"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Wtorek, 23 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Jerzy, Wojciech
 
Dojechał do stacji Emerytura
[ 0000-00-00 ]
   Jest dzień 19 lipiec 2016 r., wtorek. To był kolejny szczególny dzień dla Pana Józefa Frasyniuka oraz pracowników Sekcji Eksploatacji Taboru we Wrocławiu Zakładu Zachodniego PKP Intercity.
Godz. 13.11, na wrocławskim Dworcu Głównym z megafonu rozległ się komunikat:
…Pociąg PKP Intercity „ Świętopełk” z Katowic do Szczecina Głównego wjechał na tor 1 przy peronie 1. Na pokładzie lokomotywy EP 07-1002 po raz ostatni za sterami pełnił służbę starszy maszynista Kolega Józef Frasyniuk, który dojechał do Stacji Emerytura i w dniu dzisiejszym udaje się już na zasłużoną emeryturę. Zdrowia i miłego spędzania wolnego czasu życzą: dyrekcja, współpracownicy Zakładu Zachodniego „PKP Intercity” oraz Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych we Wrocławiu. Do życzeń dołączają się pracownicy WGA oraz megafonu…
Wśród oczekujących na peronie koleżanek i kolegów byli też: Marcin Chamela – Dyrektor Regionalny, Paweł Czerwonka - Naczelnik Sekcji Eksploatacji we Wrocławiu oraz przedstawiciele Związku Zawodowego NSZZ „Solidarność” .
   Po zatrzymaniu pociągu, już emeryt, kolega Józef przekazał nastawnik oraz dokumenty pociągu koledze maszyniście z Poznania i po chwili ukazał się w drzwiach kabiny.
Po wyjściu na peron – w imieniu Zbigniewa Krysia - Dyrektora Zakładu Zachodniego w Poznaniu „PKP Intercity” SA List Gratulacyjny odczytał Dyrektor Regionalny – Marcin Chamela. Następnie życzenia od rodziny, koleżanek, kolegów oraz od przedstawicieli związków zawodowych. Jako upominek przekazali miniaturę repliki elektrowozu EU 07-161, na którym spędził wiele lat.
Po życzeniach głos zabrał kolega Józef, który wszystkim podziękował za tak liczne przybycie, nie kryjąc wzruszenia.

Dopiero po kilku dniach mogłem na spokojnie porozmawiać z Józefem Frasyniukiem.
Czy mógłbyś nam powiedzieć, od kiedy pracujesz na PKP oraz jak to się stało, że zostałeś maszynistą?
Moja czynna przygoda z PKP rozpoczęła się w roku 1976 – po ukończeniu Technikum Kolejowego we Wrocławiu, kierunek Eksploatacja i Naprawa Taboru Spalinowego. Od 2 sierpnia tegoż roku podjąłem pracę w Lokomotywowni Wrocław Główny jako maszynista trakcji spalinowej w ruchu pasażerskim i tak też w tej Lokomotywowni zakończyłem pracę zawodową, pomimo licznych restrukturyzacji itp. Od samego początku pracowałem w „PKP Intercity” SA, w tym roku, w czerwcu, minęło 15 lat. Ogółem przepracowałem 40 lata.

Czy były jakieś sytuacje, takie w twojej 40-letniej pracy zawodowej, które utkwiły w Tobie na zawsze?
Tak, na pewno był to okres tzw. „komuny”. Mój brat, Władysław, był kluczowym działaczem tej pierwszej „Solidarności”. Ja również należałem do NSZZ „Solidarność”. Mając takiego brata – oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu – miałem też tzw. „swoich opiekunów”, których oddech czułem na plecach. Te „cienie” były zawsze przy mnie, gdy udawałem się do służby, czy też wracałem. Wychodząc z domu żegnałem się z rodziną, bo nie wiedziałem, czy wrócę do domu, czy też delegacja na tzw. „białe misie”. Co rusz dostawałem dziwnych praktykantów, czy też kontrolerów, ale takie były czasy, zresztą Ty też dużo przeżyłeś. Był to bardzo ciężki okres dla mnie, brat sławny itp. Ja zawsze wolałem działać w cieniu. Od samego początku do dnia dzisiejszego jestem w związku zawodowym „Solidarność”.

Co najbardziej będziesz wspominał już jako emeryt?
Takie trochę przykre dla mnie wspomnienie – mam żal do jednego ze związków zawodowych, który cztery lata temu „wyciął” mnie z tzw. „listy” chętnych do szkolenia na najnowszym taborze, tj. na „Pendolino”, a chciałem się realizować i poznawać najnowocześniejszy tabor.
Bardzo mile będę wspominał to, że wśród zespołu, w którym pracowałem, panowała wyjątkowa koleżeńskość. Jeden drugiemu zawsze stara się pomóc prawie w każdych sytuacjach.
Bardzo też mile będę wspominał czasy, kiedy to trafiłem do Reprezentacji Polski Kolejarzy w koszykówce, z nią brałem udział w kilku zagranicznych turniejach. W młodzieńczych latach, jako junior trenowałem i grałem w „Śląsku” Wrocław.
Bardzo dawno temu zostałem wyróżniony Srebrnym Odznaczeniem „Przodujący Kolejarz”, ale to chyba tylko dlatego, że nie było pieniążków na nagrody.
Chciałbym bardzo podziękować wszystkim osobom, które w tym dniu przybyły na Dworzec Wrocław Główny, aby być ze mną w tym trudnym momencie, którym jest zakończenie pewnego etapu w życiu – praca. Wrażenie z tego dnia chyba pozostanie mi na zawsze, życzenia z wrocławskiego megafonu, moje imię i nazwisko, spontaniczne brawa, nawet podróżnych – robią wrażenie. Kiedyś zastanawiałem się nad tym dniem i nie ukrywam, że tak, jak kiedyś skromny absolwent technikum przyszedłem do pracy – tak też spokojnie i bez echa chciałem zakończyć pracę zawodową. Jednak bardzo się cieszę z tego, co zrobili koledzy.

Józefie, bardzo dziękuję za te słowa oraz te wspomnienia. To już historia.
Rozmawiał Andrzej Grębla
fot. A.Grębla
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.