"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Sobota, 20 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Agnieszka, Teodor, Czesław - Wielkanoc
 
Z trzeciej strony - Dziennikarz, polityk, samorządowiec…
[ 0000-00-00 ]
Czas wyborów samorządowych już niebawem. Redaktor naczelny Dwutygodnika zapragnął czynnie naprawiać świat (czytaj: Dolny Śląsk). Jako przedstawiciel czwartej władzy uznał, iż nie wystarczy jedynie pisać na… „Z trzeciej strony”. Trzeba realnie działać. Jego decyzja, jego prawo.
Ale czy może? Otóż może. W tym miejscu zacytuję wypowiedź z roku 2010 (mimo upływu lat aktualną) byłej prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Na pytanie: „Czy dziennikarzom wolno startować w wyborach samorządowych?”, odpowiedziała: „Tak, ale dziennikarze startujący do samorządów powinni zawiesić swoją działalność dziennikarską. W innym wypadku mogliby wykorzystywać swój zawód do wywierania wpływu na elektorat, a to jest sprzeczne z etyką dziennikarską."
Cóż, Naczelny, rezygnując ze swoich artykułów na trzeciej stronie Dwutygodnika zachował się etycznie, ale pozbawił Czytelników przyjemności śledzenia co dwa tygodnie Jego subiektywnych opisów otaczającej nas codziennej politycznej i społecznej rzeczywistości. Ja, przez czas jakiś, będę próbował powstałą lukę wypełnić.
Tak więc na początek moje subiektywne rozważania na temat dziennikarstwa i obecnej polskiej sceny politycznej. Natomiast Czytelników proszę o wyrozumiałość, bo nie łatwo jest zastąpić własnymi tekstami teksty kogoś, kto przez wiele lat publikował cykl artykułów „Z trzeciej strony”.
Co się zatem tyczy polityki, podobnie jak wielu Polaków w kraju i na emigracji, ja także odczytuję nas jako społeczeństwo nie tylko podzielone, ale wprost sobie wrogie. Jedna część uznająca obecną władzę Zjednoczonej Prawicy, jako jedyną realną siłę polityczną mogącą poprawić byt rodaków (500+, 300+, mieszkanie+, itp.). Druga natomiast bezwzględnie i ordynarnie zwalczająca zwolenników obecnej władzy.
Nie ukrywam, że – moim zdaniem – w chamskich internetowych komentarzach i prowokacyjnych zachowaniach mimo wszystko przodują wielbiciele starego porządku, czyli czasu rządów Platformy Obywatelskiej. No, bo jak inaczej ocenić agresywne zachowanie tzw. „totalsów” (Obywatele RP, KODziarze itp.) blokujących Sejm, a ostatnio Krajową Radę Sądowniczą?
Osoby postronne, niezbyt interesujące się polityką, z którymi często rozmawiam, uważają, że obecna opozycja dąży do wywołania zamieszek w kraju. Ciągłe – jak twierdzą – prowokowanie policji do konieczności użycia siły dobitnie o tym świadczy. Inni nadto twierdzą, że to działanie jest sterowane przez jakiś ośrodek decyzyjny (George Soros?) wrogi Polsce.
Mnie osobiście zdumiewa, że polscy europosłowie świadomie szkalują swój kraj na arenie międzynarodowej. Wypowiedzi niektórych z nich na forum Parlamentu Europejskiego wprost szokują. Nie będę przytaczał cytatów, bo każdy, kto chce może poszukać w Internecie. Nie inaczej na rodzimym gruncie wypowiadają się posłanki i posłowie z opozycji parlamentarnej (Platforma Obywatelska, Nowoczesna).
Miało być także o dziennikarstwie, więc napiszę tak… Odnoszę wrażenie, że niektórzy publicyści, ludzie mediów, za nic sobie mają Kodeks Etyki Dziennikarskiej. I mam na myśli zarówno dziennikarzy prawicowych, jak i lewicowych. Ciągłe przeinaczanie faktów, tworzenie określonej narracji i stosowny zmanipulowany medialny przekaz do społeczeństwa, w zależności od tego, komu dane medium lub dziennikarz chce się przypodobać. Niekiedy niektórzy dziennikarze, prasowi, radiowi i telewizyjni, zwyczajnie kłamią. Wyraźne oddzielenie informacji od komentarza, to dziś rzadkość.
W tym miejscu pozwolę sobie zacytować fragment bliskiego mi Kodeksu Etyki Dziennikarskiej SDP:
1.    Informacje należy wyraźnie oddzielać od interpretacji i opinii.
2.    Informacje powinny być zrównoważone i dokładne, tak by odbiorca mógł odróżnić fakty od przypuszczeń i plotek, oraz powinny być przedstawiane we właściwym kontekście i opierać się na wiarygodnych i możliwie wielostronnych źródłach.
3.    Opinie mogą być stronnicze, ale nie mogą zniekształcać faktów i być wynikiem zewnętrznych nacisków.

Na koniec moja osobista krótka refleksja odnośnie TVP. Jestem mocno zawiedziony tym, co z narodowego medium – Telewizji Publicznej – robi jej obecny prezes. TVP niestety rzeczywiście stała się tubą propagandową obecnej władzy. W TVP albo prorządowa propaganda, albo sport, albo odgrzewane stare seriale sprzed lat. Zatem nic dziwnego, że zwolennicy „totalnej opozycji” nazywają TVP „TVPiS”. Pan Jacek niestety nie oparł się pokusie przypodobania się obecnej władzy. Szkoda i żal.
Aleksander Wiśniewski
fot.SolkolArt
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.