Na początku wyjaśnię dlaczego kabaret i dlaczego stare. W moim przekonaniu decyzja przekazania przez prezesa spółki "Przewozy Regionalne" dwóch szynobusów z województwa pomorskiego do małopolskiego - bo o tym chciałem napisać - nosi wszystkie cechy kabaretu i jest zrobiona w starym stylu, kiedy obowiązywała bezdyskusyjna zasada, że to władza zawsze ma rację, że nigdy się nie myli i wszystko jej wolno.
Szynobusy zostały zakupione ze środków przeznaczonych na ten cel przez samorząd województwa pomorskiego, i tu też były eksploatowane. Do czasu, bo w pewnym momencie pojechały do Małopolski.
Przeciwko takiej decyzji prezesa spółki "Przewozy Regionalne" ostro protestował wicemarszałek Województwa Pomorskiego - Marek Biernacki, starosta Powiatu Chojnickiego - Marek Buza oraz poseł na Sejm - Jacek Kowalik, który - podobnie jak wcześniej wymienieni - skierował na ręce podsekretarza stanu w ministerstwie infrastruktury, Macieja Leśnego, pismo, w którym czytamy:
"Uprzejmie informuję, iż na moje ręce wpłynęła prośba starosty Chojnickiego, Pana Marka Buzy, o interwencję u Pana Ministra w sprawie decyzji podjętej przez Pana Tadeusza Matylę - Prezesa Zarządu "PKP Przewozy Regionalne" sp. z o.o., a dotyczącą przesunięcia dwóch autobusów szynowych z województwa pomorskiego do województwa małopolskiego. Pomijam fakt, delikatnie mówiąc, nieeleganckiej formy podejmowania tak kluczowej decyzji przez Pana Prezesa T. Matylę (bez konsultacji z samorządami wojewódzkimi i powiatowymi) albowiem już samo jej podjęcie świadczy o dużej arogancji i przedmiotowym traktowaniu lokalnych społeczności przez decydenta".
Nie udało mi się jeszcze dotrzeć do odpowiedzi wiceministra Leśnego, mam jednak jego odpowiedź skierowaną do Wicemarszałka M. Biernackiego.
Wiceminister Leśny nie bije się w piersi za chybioną decyzję swego podwładnego, ale usiłuje go - dość karkołomnie zresztą - tłumaczyć, bo pisze między innymi:
"Decyzja Spółki nie miała na celu wybiórczego promowania jednego z samorządów wojewódzkich, lecz była podyktowana dbałością o wynik finansowy i produktywność majątku trwałego "PKP Przewozy Regionalne" Sp. z o.o.
Podjęta decyzja nie narusza postanowień umowy nr 99/NM/DF/DGIA/2003 zawartej z Urzędem marszałkowskim Województwa Pomorskiego o dotowanie i organizowanie kolejowych regionalnych przewozów pasażerskich, jak również nie spowodowała ograniczenia kursowania bądź wycofania z ruchu pociągów na liniach województwa pomorskiego, a biorąc pod uwagę dotychczasowe wyłączenie z eksploatacji tych pojazdów (autobusów szynowych) nie ma wpływu na zwiększenie ponoszonych obecnie kosztów".
Wygląda więc to tak, jakby Wicemarszałek i Starosta oprotestowali decyzję przekazania autobusów na zasadzie sztuki dla sztuki, a przecież tak nie było, bo autobusy do Chojnic nie jeżdżą i niewiadomo kiedy znowu zaczną jeździć. Osobiście podejrzewam, że nie stanie się to prędko.
Na tle tej całej sprawy nie sposób ustrzec się od pytania: dlaczego minister Leśny do dziś nie zajął się np. nowelizacją ustawy z 8 września 2000 roku tak, aby przetargi na autobusy szynowe były ogłaszane centralnie i podobnie kupowane? Byłoby to o wiele taniej i efektywniej. Dziś każdy z szesnastu samorządów robi to oddzielnie. Zakupów centralnych dla swoich przewozów dokonują Czesi, Rumuni, Niemcy, Słowacy, tylko u nas musi być inaczej, czyli w efekcie drożej, choć na każdym kroku lamentujemy, że nie mamy pieniędzy, nie ma na nic środków!
Jesteśmy tacy tępi i odporni na naukę, że nie potrafimy korzystać z doświadczeń innych, choć to przecież nic nie kosztuje?
Wracając zaś do meritum - przedziwna to sytuacja, bo oto niczym Zagłoba Niderlandy, minister Leśny "sprzedaje" (a przynajmniej akceptuje) nie swoje dobra.
Jak jest Zagłoba, to może znajdzie się i Kmicic, i rzeknie: "Kończ waść, wstydu oszczędź"?
Bolesław Cienki
|