"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Piątek, 29 marca 2024 r.
Imieniny obchodzą: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Kolej poszerza słownik
   Nie ma chyba Polaka, któremu nieznane byłoby słowo „ceper”. Znać jednak nie znaczy rozumieć; z tym są już problemy. Dla nas najważniejsze, że oryginalny termin, trwale zakorzeniony w polszczyźnie, ma rodowód kolejarski.
   Nieznający podhalańskich niuansów sądzą, że ceper oznacza każdego, kto nie jest ani członkiem któregoś z miejscowych rodów (czyli góralem), ani mieszkańcem Zakopanego (a więc zakopiańczykiem) – przeto zarówno turystę, jak i kogoś, kto z jakichś powodów osiedlił się na tej ziemi.
W istocie jednak to określenie ma sens wyjątkowo szpetny: jak precyzyjnie stwierdził znakomity etnolog Antoni Kroh „(…) słowo ceper, wybitnie obraźliwe. Nazwać pana [pan to każdy, kto nie jest góralem – przyp. wald] ceprem, to jakby nazwać chłopa chamem albo Żyda gudłajem. Cepry to słowo znaczniej mocniejsze niż stonka. (…) Panowie najwyraźniej lubili słowo ceper, gdyż sami posługiwali się nim na co dzień; w ich języku oznaczało ono człowieka nieporadnego w górach, odpowiednik mieszczucha albo szczura lądowego”.
   Słowo, więc szkaradne, ale na Podhalu – a zwłaszcza Podtatrzu – niezmiernie ważne i powszechnie używane. Język polski zawdzięcza je ponoć… budowie linii kolejowej z Nowego Targu do Zakopanego. Jako jeden z nadzorców robotników, formujących w 1899 r. nasypy, usuwających przegradzające trasę skały, układających podkłady i szyny, zatrudniony był tam inżynier pochodzenia czeskiego nazwiskiem Ceper albo Teper. Urzędnik ów tak dał się we znaki podlegającym mu góralom, że jego nazwisko przekuli w wyzwisko; ekwiwalent jakże popularnej w mowie codziennej „weredy”.
Językoznawcy nie są jednak zgodni w szukaniu źródłosłowu dla tego epitetu. Niektórzy wierzą w mitycznego inżyniera, inni poddają jego istnienie w wątpliwość – zdaniem tych ostatnich słowo „ceper” obecne było w mowie góralskiej już przed rokiem rozpoczęcia budowy toru z Nowego Targu. Ale i oni przyznają, że początkowo ceprami nazywano robotników kolejowych – dopiero potem rozciągnięto je na wszystkich przybyszów z nizin, szukających na Podhalu pracy.
   Tak czy owak: miło mieć świadomość, że kolej przyczyniła się, jeśli nie do powstania, to przynajmniej rozpowszechnienia terminu, który z różnych powodów zrobił niemałą karierę. A dopóki nikt kategorycznie i jednoznacznie nie wykluczył istnienia znienawidzonego przez robotników inżyniera, to i wierzyć w legendę przecież nie zaszkodzi. No, a jeśli tak – można pomyśleć, obserwując np. marginalną dziś stację w Szaflarach, że budowę jej nadzorował ów despota…
   Zwłaszcza, że byłaby ta jedyna dziś przesłanka do przypisania temu miejscu wyjątkowości. Szaflary, bowiem nie wyróżniają się już niczym – zwłaszcza odkąd zlikwidowano zakład, nadający wsi rozgłosu: wytwórnię popularnych (choć niekoniecznie cenionych…) nart. Bo baseny, zasilane wodami geotermalnymi, będące wizytówką Szaflar, przy całym dla nich szacunku, wyjątkowe nie są: nie tylko na Słowacji, ale już i na Podhalu mają nielichą konkurencję w postaci podobnych obiektów.
(wald)
Fot. autor


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.