"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Piątek, 19 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Adolf, Leon, Tymon
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Refleksyjnie o teraźniejszości
Pijemy...
Mieszkam w niewielkim bloku, na małym osiedlu. Moimi sąsiadami są przeważnie ludzie starsi. Emeryci, renciści. Spokojnie, sennie. Raczej schyłek życia niż jego burzliwe lata młodości. Czas bardziej życia dokonanego, niż życia przed sobą.
I oto jaka dziennikarska i sąsiedzka obserwacja. Od kilku lat selekcjonowane są śmieci, które wyrzucają lokatorzy mego bloku. Są porządni, akuratni, więc śmieci selekcjonują sumiennie.
Tu wrzucamy plastik i papiery, a tam szkło. No i właśnie szkło. Pojemnik na szkło, całkiem pojemny kubeł po dwóch tygodniach już wypełniony. Zaglądam do środka. Butelki po dobrych wódkach, koniakach, whiskey. Kilkadziesiąt butelek. Znaczy, starsi panowie, starsze panie pocieszają się w swym późnym wieku alkoholem. Z umiarem zapewne. Nie krzyczą w bramach. Nie rozrabiają w klatkach. Ot, życie polskich emerytów i rencistów. Oczywiście to jest życie ludzi, których stać na owe Johny Walkery itd.

Zwalniają

Te informacji o kolejarskiej braci zawsze mnie przygnębiają. Kolej ma się niby rozwijać; co tam rozwijać – ma być kołem zamachowym polskiej i europejskiej gospodarki, bo jest najtańsza i najbardziej ekologiczna, a tymczasem wieści o kolejnych zwolnieniach z pracy ludzi kolei.
Do takich zwolnień dojdzie w najbliższym czasie w gliwickim oddziale Newagu. Na bruk ma pójść 107 osób. A to oznacza 107 dramatów, a w niektórych przypadkach może i tragedii. Każdy z przypadków jest oczywiście inny i wymagałby osobnej opowieści. Tak, czy owak – 107 ludzi pozbawionych zostanie pracy.
Dobrze, bardzo dobrze, że związki zawodowe walczą o jak najgodniejsze warunki odejścia z firmy tych ludzi. Prowadzony jest właśnie spór zbiorowy dotyczący warunków zwolnień grupowych. Związkowcy domagają się, żeby wszyscy ludzie pozbawiani pracy otrzymali dodatkowe odszkodowania, ponadto, co daje im z mocy prawa Kodeks Pracy. Idzie o 3 tysiące złotych za każdy rok przepracowany w firmie i w jej prawnych poprzednikach.
Związkowcy chcą też, żeby rekompensata, niezależnie od przepracowanego czasu pracy nie była mniejsza niż 45 tysięcy złotych. Władający Newagiem, póki co, nie mówią – Nie. Ale, ale, uważają, że to zbyt daleko idące roszczenia.
Jak się sam spór skończy - zobaczymy. Niezależnie od tego, informacja o posyłaniu ludzi na bruk jest przygnębiająca, bowiem przeważnie są to ludzie już starsi, którzy mogą mieć kłopoty ze znalezieniem nowej pracy. Co, wszyscy mają iść pracować w zieleni miejskiej czy w jakiejś firmie ochroniarskiej na śmieciówce? Co ci ludzie mają powiedzieć swoim rodzinom?

Papież w Pesie...
O tym, że papież Franciszek pojechał z Franciszkańskiej 3 w Krakowie na Błonia tramwajem wiedzą, jak przypuszczam, wszyscy. Niewielu natomiast wie, że producentem owego tramwaju była bydgoska Pesa, potentat na rynku usług kolejowych.
O okolicznościach wyboru tego właśnie środka transportu dla papieża informowała PAP przywołując rozmowę z członkiem Komitetu Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży, księdzem Markiem Hajdyłą: „Dyskutowaliśmy w kilkuosobowym gronie o różnych aspektach wizyty Franciszka w Polsce, zastanawiając się, jak nawiązując do jego prostoty oddać zwyczajny, otwarty styl sprawowania przez niego pontyfikatu papieskiego. Przyszło nam do głowy, że z ulicy Franciszkańskiej na Błonia można pojechać tramwajem. Pomysł ten został wstępnie przyjęty z aprobatą przez stronę watykańską, potwierdzony podczas ich rekonesansu w Krakowie, a w końcu zaakceptowany przez Ojca Świętego.”
No i słowo ciałem się stało. Tramwajem z Pesy pojechał sam Ojciec Święty!
Mam nadzieję, że fachowcy od marketingu i promocji, a takich w Pesie nie brakuje, wykorzystają promocyjnie to nietuzinkowe wydarzenie. Kujcie żelazo, póki gorące.
Krzysztof Derdowski

fot. radiopik.pl


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.