"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Piątek, 29 marca 2024 r.
Imieniny obchodzą: Wiktoryna, Cyryl, Eustachy
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Informacje i wiadomości z kolejowej (i nie tylko) „Solidarności”
„Są tygodniki i jest Tygodnik Solidarność”. Gala z okazji 35-lecia
- W pierwszym w komunistycznej Polsce piśmie wydawanym niezależnie od władzy mówiono o godności, szacunku dla pracownika; te słowa niestety w sporej części są aktualne do dzisiaj - mówił Prezydent Andrzej Duda podczas gali z okazji 35-lecia „Tygodnika Solidarność”.
Podczas uroczystości 3 października w Teatrze Polskim w Warszawie Prezydent Andrzej Duda mówił, że pierwszy numer „Tygodnika Solidarność” ukazał się 3 kwietnia 1981 r.
 - Co wtedy napisano we wstępniaku? „Będziemy pisać tylko prawdę, a jeśli nie będziemy mogli pisać prawdy, to będziemy milczeć.” To słowa, które w sporej części aktualne są do dzisiaj i dlatego „Tygodnik Solidarność” trwa i ma się dobrze. (...) Dziś można pisać prawdę, ale nie zawsze się to opłaca. Tygodnik pisał prawdę zawsze - mówił Prezydent.
Prezydent przypomniał, że od początku w Tygodniku pisano o szacunku dla pracowników i o tym, że wszyscy powinni być równi wobec prawa. Pisano też o Polsce sprawiedliwej.
- Mówiono o sprawiedliwości, mówiono o godności, o szacunku dla pracownika, dla robotnika. Mówiono o Polsce, w której wszyscy powinni mieć równe prawa i w której wszyscy powinni być traktowani równo wobec prawa. Mówiono o Polsce, która powinna być demokratyczna, w której powinna być wolność, która ma być Polską sprawiedliwą, dbającą o swoich obywateli, by mogli swobodnie żyć tam, gdzie mieszkają, gdzie chcą mieszkać. O tym „Tygodnik Solidarność” pisał przez wszystkie te lata i o tym pisze do dzisiaj - mówił Prezydent.

Poprawka „Solidarności” na najbliższym posiedzeniu podkomisji sejmowej
Podczas obrad sejmowej podkomisji pracującej nad prezydenckim projektem ustawy przywracającym wiek emerytalny, „Solidarność” zgłosiła m.in. poprawkę dotyczącą sposobu przeliczania emerytur kobiet urodzonych do 1953 roku, które przeszły na wcześniejszą emeryturę. Jednocześnie w tej samej sprawie petycję złożyła grupa obywatelska „Jotownia”. Projektem zajmie się teraz nadzwyczajna podkomisja w Sejmie RP.
Celem poprawki jest przywrócenie osobom, które odeszły na wcześniejszą emeryturę, możliwości otrzymania emerytury powszechnej w wysokości, która wynikała z ustawy obowiązującej w chwili odejścia na wcześniejszą emeryturę, a nie pomniejszonej o kwoty wcześniej pobranych emerytur. Dotyczy to emerytur kobiet urodzonych do 1952 roku, a także tych z 1953 roku, które przeszły na wcześniejszą emeryturę. Oba roczniki kobiet nie wiedziały, że odchodząc na wcześniejszą emeryturę będzie im ona odliczona od podstawy wymiaru powszechnej emerytury. Rocznik kobiet 1953, w przeciwieństwie do rocznika 1952, nie miał możliwości podjęcia „aktywnego” działania, które uchroniłoby przed otrzymaniem zdecydowanie niższego świadczenia.
Po koniec września Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji rozpatrzyła petycję grupy obywatelskiej „Jotownia”, zrzeszającej kobiety urodzone w 1953, która dotyczyła podjęcia przez Senat inicjatywy ustawodawczej, zbieżnej z zaproponowaną przez „Solidarność” poprawką.
Poprawka będzie omawiana na najbliższym posiedzeniu podkomisji do rozpatrzenia przedstawionego przez Prezydenta RP projektu ustawy o wieku emerytalnym.

3 października 1980 r. Pierwszy ogólnopolski strajk ostrzegawczy
3 października 1980 r. w południe syreny fabryczne oznajmiają początek powszechnego strajku ostrzegawczego w większości miast Polski.
Strajk wywołało niedotrzymywanie przez stronę rządową zobowiązań, wynikających z porozumień zawartych w sierpniu i na początku września 1980 r., dotyczących swobody organizowania NSZZ „Solidarność”, podwyżek płac oraz dostępu Związku do środków masowego przekazu, m.in. uchwała Rady Ministrów z 6 września 1980 r., dotycząca postrajkowych podwyżek płac będących skutkiem porozumienia z MKS z 31 sierpnia 1980 r. nie została uzgodniona z NSZZ „Solidarność” i była sprzeczna z zawartym porozumieniem.
Między godz. 12 a 13 przerwana zostaje praca w zakładach wytypowanych przez Międzyzakładowe Komitety Założycielskie NSZZ „Solidarność”. Tam, gdzie strajk ma zasięg powszechny – m.in. w Gdańsku, Wrocławiu, Elblągu, Bydgoszczy, Bytomiu i Wałbrzychu – nie strajkują tylko fabryki pracujące w ruchu ciągłym i służby publiczne. W innych regionach stanęły wyznaczone zakłady pracy. Pozostałe wyrażały solidarność przez wywieszenie biało-czerwonych flag i transparentów, ustawienie pikiet strajkowych przed bramami, uruchamianie sygnałów alarmowych, zakładanie biało-czerwonych opasek.
Do akcji dołączyły się przedsiębiorstwa, w których jeszcze nie powstały nowe organizacje związkowe. Strajk wykazał, że pomimo prób dezinformacji i zastraszania w wielu regionach, świat pracy udzielił poparcia Związkowi.

Wykształcenie, to nie wszystko
Według danych krakowskiej firmy Test HR, samo wyższe wykształcenie jest coraz mniejszą gwarancją wysokich zarobków. Premiowane są przede wszystkim umiejętności, a nie dyplom.
W Polsce wyższe wykształcenie mocno się upowszechniło i przestało być wyznacznikiem elitarności intelektualnej. Dlatego pracodawcy szukają głębiej. Premiowane są: znajomość języków obcych, umiejętności interpersonalne, doświadczenie i wiedza merytoryczna. - Nagradzane są nie studia, a kompetencje i doświadczenie. Dzięki temu osoby z wyższym wykształceniem mogą wykonywać bardziej skomplikowane i odpowiedzialne zadania – mówi Martyna Ratusznik, analityk wynagrodzeń w krakowskiej firmie Test HR.
Wdrażany w Polsce zintegrowany system kwalifikacji obejmie nie tylko to, czego można się nauczyć w szkole lub na uczelni, ale także na kursach, szkoleniach, w pracy, w domu i we wszelki inny sposób. Porządkuje to działająca od grudnia 2015 r. ustawa o Zintegrowanym Systemie Kwalifikacji (ZSK), dzięki której można zdobywać nowe umiejętności zarówno w edukacji formalnej, jak i w potwierdzaniu kwalifikacji zdobywanych przez doświadczenie zawodowe.
Jednym z elementów systemu jest Rada Interesariuszy Zintegrowanego Systemu Kwalifikacji. Z ramienia „Solidarności” w pracach rady uczestniczą Danuta Wojdat z Działu Branżowego KK i Roman Laskowski z Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania. Na początku października rada podsumuje pierwsze miesiące wdrażana systemu.
Nad ramami kwalifikacji pracuje ok. 140 krajów świata, w tym wszystkie kraje Unii Europejskiej. Polityka uczenia się przez całe życie i nabywania nowych kwalifikacji realizowana jest poprzez tworzenie systemów, pozwalających na uznawanie dyplomów, świadectw i innych dokumentów potwierdzających umiejętności i kwalifikacje zawodowe, zdobywane zarówno w edukacji formalnej, jak i poprzez potwierdzanie kwalifikacji zdobywanych przez doświadczenie zawodowe. System ten umożliwi m.in. ocenę i uznawanie osiągnięć osób uczących się, niezależnie od miejsca, sposobu i czasu uczenia się.

Co z tymi podwyżkami?
Pracodawcy wcale nie są chętni, żeby poprawiać warunki finansowe swoich pracowników, wynika z badań portalu Praca.pl. Aż 36 proc. badanych twierdzi, że zapytało swojego przełożonego o podwyżkę, ale jej nie dostało. 27 proc. boi się zapytać, a tylko u 10 proc. ankietowanych zapytanie o podwyżkę zakończyło się sukcesem.
17 proc. w ogóle nie musiało pytać, z czego 4 proc. dlatego, że dobrze zarabia, u pozostałych 13 proc. przełożony sam wystąpił z taką inicjatywą. Poprosić o podwyżkę w tym roku zamierza 10 proc. pracowników.
Okazuje się, że mimo poprawiającej się sytuacji na rynku pracy, ciągle są miejscowości i obszary zawodowe, w których o pracę jest trudno. Pracodawcy, mając tę świadomość, nie są chętni do podwyższania wynagrodzeń, a sami pracownicy, bojąc się konsekwencji, nie pytają.
Eksperci przypominają, że do rozmowy o podwyżce trzeba się dobrze przygotować. Warto mieć pod ręką listę swoich osiągnięć i wykorzystać je jako główny argument na naszą korzyść. W związku z tym, że rynek pracownika staje się faktem i obserwujemy duże zapotrzebowanie, szczególnie na specjalistów, można przypuszczać, że ta sytuacja będzie się zmieniać.
(Ze stron internetowych NSZZ „Solidarność” i Sejmu RP zebrał [aw])
fot. KKS


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.