"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Wtorek, 16 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Julia, Erwina, Benedykt
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Zapomniany dworzec
   Nie, nie, to nie będzie tekst nostalgiczny o zapomnianym dworcu na nieczynnej od lat linii kolejowej gdzieś w Polsce. Będzie to natomiast tekst nostalgiczny o zapomnianym dworcu na węzłowej stacji położonej w ciągu europejskiego korytarza transportowego E30, którego obecny stan nie przynosi sławy PKP.
Każdy kto w ciągu ostatnich kilku lat miał okazję być na tym dworcu, mógł się przekonać, że jego stan znajduje się w bardziej niż opłakanym stanie.
   A dworzec jest jednym z najstarszych dworców Polsce, bo został otwarty 1 września 1846 roku, i ma swój klimat, i urok zarówno pod względem architektonicznym, jak i funkcjonalnym, co sprawia, że winien być wpisany na listę dziedzictwa kolejowego.
Tymczasem za sprawą indolencji jego właściciela zamienia się on w ruinę, która przestała być czyjąkolwiek własnością i przedstawia obraz nędzy i rozpaczy, choć korzystają z niego podróżni i zatrzymują się tu pociągi międzynarodowe.
Niektórzy Czytelnicy „Wolnej Drogi” już pewnie się domyślili, o jakim dworcu będzie mowa, natomiast inni będą wiedzieli po chwili czytania.
   Wraz z rozwojem węzła w latach 1864-1865 wybudowano budynek nowego dworca w sąsiedztwie starszego. Nawet dziś oglądając oba budynki można sobie wyobrazić, a ja z okresu swojej pracy na kolei ten czas pamiętam, kiedy dworzec tętnił życiem, bo z niego pociągi jeździły do Drezna, Görlitz, Berlina, Legnicy, Wrocławia, Lubania, Jeleniej Góry, Żagania, Żar i Czerwonej Wody.
I choć budynek dworca jest w opłakanym stanie, to na fasadach i filarach zadaszeniach ścian można zobaczyć bogactwo artystycznych zdobień.
   Tak, tak, tekst jest o dworcu w Węglińcu, na którym podróżni są narażeni na niewygody, a sypiący się budynek zagraża ich bezpieczeństwu, bo jego właściciel tylko obiecuje, a w rzeczywistości zabawia się w ciuciubabkę ze swoimi klientami, gospodarzami Węglińca.
Pogarszający się stan dworca kompromituję jego właściciela, nie tylko w oczach krajowych podróżnych, ale również zagranicznych. Mówiono mi o przypadkach, kiedy Niemcy jadący pociągiem relacji Drezno - Wrocław wysiadali na peronie i robili zdjęcia rozpadających się wiat, odpadających tynków i sztukaterii architektonicznych, a także dziur w peronach.
Właściciel dworca w tym przypadku najwyraźniej zastosował jakąś dziwną, i bądźmy szczerzy, niepoważną grę wobec podróżnych oraz wobec władz miasta i gminy Węgliniec, bo już wielokrotnie deklarował, że tuż, tuż zabierze się za jego remont…
Pod koniec ubiegłego roku PKP poinformowały miejscowy samorząd o tym, że tym razem, to już na pewno i że w ramach Programu Inwestycji Dworcowych, który został wdrożony uchwałą Zarządu PKP S.A. z 27 września 2016 r., w jego ramach planowane jest zmodernizowanie wybranych dworców kolejowych położonych m.in. w województwach dolnośląskim i opolskim. Dofinansowanie programu w skali kraju ma się odbyć z programu Infrastruktura i Środowisko i zamknie się kwotą 630 mln zł i obejmować będzie m.in. dwie grupy dworców w tych województwach.
   W pierwszej grupie dworców znalazły się dworce kolejowe w wielu miejscowościach, wśród których był też Węgliniec. Poinformowano też, że w generalnym założeniu programu w obiekcie dworca podstawową funkcją będzie funkcja obsługi pasażera i klientów PKP, jednakże nie jest to jedyna funkcja dworca.
W obszarze dworca dopuszcza się w maksymalnym stopniu i powierzchni zlokalizować funkcję publiczną, inną niż obsługa ruchu pasażerskiego. W tym to zakresie PKP S.A. liczy na współpracę z samorządami w celu wspólnego opracowania projektów zagospodarowania obiektów dworców w taki sposób, by były one kompatybilne, wspólne i współgrające z celami i oczekiwaniami samorządów. Partnerstwo PKP S.A. i samorządu ma na celu racjonalne i optymalne przygotowywanie projektów funkcjonalno-użytkowych obiektów dworcowych i ich otoczenia. Cel ten ma zostać osiągnięty poprzez ustalenie tych założeń z każdym samorządem oddzielnie w indywidualnych konsultacjach i spotkaniach.
Szczegółowe ustalenia i uzgodnienia dotyczące założeń funkcjonalno-użytkowych obiektu dworca w Węglińcu, jakie zostaną podjęte w wyniku indywidualnych konsultacji z każdym samorządem, zostaną przekazane niezwłocznie po ich zakończeniu. W trakcie tych konsultacji planuje się umożliwienie mieszkańcom gminy Węgliniec złożenie oczekiwań i propozycji docelowej funkcji obiektu dworca kolejowego w Węglińcu.
   I co? Ano nic, znowu obiecanki-cacanki, bo oto do władz miasta i gminy Węgliniec, we wrześniu tego roku, ze źródeł PKP, za pośrednictwem urzędnika, dotarła informacja, że remont Węglińca spadł na dalszy plan, a w jego miejsce wszedł Bolesławiec, który był remontowany w 2008 roku. Wyremontowano wówczas hol, wyczyszczono posadzki, wymieniono pokrycie dachu i odnowiono elewację, a z tego, co wiem dworca w Węglińcu po roku 1989 nie remontowano.
   Władze miasta przyjęły tę informację ze zdumieniem, a burmistrz Stanisław Mikołajczyk na początku października wręczył prezesowi Zarządu PKP S.A. Krzysztofowi Mamińskiemu pismo, w którym przedstawia stan dworca oraz wytyka działalność jego podwładnych, którzy za nic mają tylekroć składane przez siebie obietnice, a także bezpieczeństwo podróżnych, ignorując fakt, że dworzec powoli obraca się w ruinę oraz fakt, że fatalny i stale pogarszający się stan zabytkowego dworca negatywnie rzutuje na obraz i postrzeganie firmy, nie tylko przez polskich podróżnych.
   Stan dworca kolejowego w Węglińcu zagraża bezpieczeństwu, zdrowiu i życiu podróżnych. To rzecz niedopuszczalna, tym bardziej, że jest to jeden z największych węzłów kolejowych na Dolnym Śląsku.
Miejmy nadzieję, że nowy prezes PKP S.A., który poinformował burmistrza, że ostateczne decyzje w sprawie Węglińca jeszcze nie zapadły, przerwie wreszcie chocholi taniec uprawiany od lat wokół dworca w Węglińcu.
Panie Prezesie, Węgliniec czeka na męską decyzję!
Zygmunt Sobolewski
fot. Z.Sobolewski/SolkolArt


  Komentarze 2
~wpisz swój nick2017-11-15 23:03:09
Nie wiem czy będzie warto wydać tyle pieniędzy na obiekt,który nie będzie wykorzystany w całości.Położenie dworca nie zachęci inwestorów,co innego w Bolesławcu gdzie do budynku dworca wchodzi się z ulicy.W Gdańsku dworzec PKP wykorzystany maksymalnie,większy napis informujący gdzie mieści się SEX SHOP niż informacja o kasach biletowych.
~kolejarz2017-11-15 17:26:48
Normalny wstyd. Ten dworzec miał być remontowany 10 lat temu przy przebudowie E-30. Tak poprowadzono inwestycje,że na końcu zabrakło pieniędzy na Węgliniec. Teraz znowu ktoś udaje głupiego.Faktycznie może potrzebna jest interwencja prezesa Mamińskiego, bo dotychczasowi zarządcy pokazali ,że nie ma co na nich liczyć.
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.