Ustawa o restrukturyzacji, komercjalizacji i prywatyzacji PKP daje kolejarzom mieszkającym w budynkach administrowanych przez PKP możliwość atrakcyjnego wykupu mieszkań. Napisałem daje, gdyż faktycznie sprawa nie jest łatwa. Pisałem o problemach z wykupem mieszkań wiele razy, jednak coraz częściej odnoszę wrażenie, że w większości przypadków wina leży po stronie Zakładów Gospodarki Mieszkaniowej. Chociaż na spotkaniu w SKK w roku bieżącym dyrektor OGM Zbigniew Gietka podkreślił, że tylko w kilku miastach - w tym w Krakowie - są problemy z gruntami, to spraw nie załatwionych jest więcej.
Ostatnio otrzymałem informację od mieszkańców bloków kolejowych przy ulicy Baczyńskiego z Jasła, iż już drugi rok czekają na wykup swoich M. Sprawa niby banalna - na spotkaniu w 2000 roku otrzymali oni zapewnienie od przedstawiciela ZGM Rzeszów, iż w przeciągu kilku miesięcy zostanie uregulowany stan prawny gruntów i będą mogli spokojnie wykupić swoje mieszkania. Mieszkańcy uzbroili się w cierpliwość i czekają do dziś.
Niestety, na próżno. Stojący obok ich "wieżowców" blok należący do Rafinerii w Jaśle, mający podobne problemy z własnością gruntu, już dawno został sprzedany, a właściciele cieszą się z własnych mieszkań ponosząc wspólnie koszty utrzymania. Natomiast status bloków kolejowych jest nadal nieuregulowany. Zdaniem ZGM jest to sprawa prawników i sądu, który nie wydał jeszcze w sprawie odpowiednich orzeczeń. Mieszkańcy mają jednak swoją teorię na ten temat, zresztą nie odbiega ona od tej, którą niejednokrotnie wyrażali inni bohaterzy tekstów. Otóż jest to nic innego, jak tylko obawa pracowników administracji, iż w przypadku sprzedaży mieszkań stracą oni swoją pracę. Obrona miejsc pracy zwłaszcza, gdy bezrobocie w tym rejonie jest spore, jest bardzo ważną rzeczą, jednak jest to obrona na krótką metę. Gdy mieszkania zgodnie z ustawą zostaną przekazane gminom, pracownicy ci na pewno stracą pracę, równocześnie narażą się mieszkańcom, że nie pomogli im w wykupie mieszkań. Jeżeli natomiast wykup nastąpi przed przekazaniem mieszkań gminie zawsze istnieje, choć nikła szansa, że nowopowstała wspólnota skorzysta z usług istniejącej administracji. Chyba, że obecnie świadczone usługi są aż tak złe, iż w obawie przed odrzuceniem tej oferty korzystniejszym wydaje się obecny układ. W końcu to lokatorzy ponoszą wszystkie koszty związane z utrzymaniem budynku, niegospodarnością administracji, a nawet muszą po części pokrywać koszty osób nie płacących czynszów.
Te krytyczne słowa pod adresem kolejowej administracji budynków nie wydają się odosobnione i są na pewno gorzką pigułkę do przełknięcia. Dlatego tym bardziej należy wyjść do lokatorów i choc próbować w grzeczny i uprzejmy sposób informować o problemach, a wówczas może się okazać, iż zostanie się nadal administratorem już prywatnego budynku.
Myślę, że dyrekcja ZGM Kraków, która od kilku miesięcy ma Jasło w swojej gestii, nada sprawie odpowiedni bieg i załatwi ją do końca z korzyścią dla wszystkich.
Adam Dyląg
|