"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Sobota, 27 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Felicja, Teofil, Zyta
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Opinie po kompromitacji (1)
Ostatnie niechlubne wydarzenia, jakie stały się udziałem naszej kolei, nie tylko PKP, ale również i „Przewozów Regionalnych” oraz innych przewoźników, odbiły się głośnym echem w całym kraju.
Oburzenie, złość, zażenowanie, wstyd - takie były odczucia społeczne, czego wyrazem były druzgocące opinie i pasażerów, którzy ucierpieli najbardziej, wszystkich mediów, i polityków, i specjalistów od transportu kolejowego. Pojawiły się też nawet propozycje powrotu do jednej spółki przewozowej.
Dlatego zwróciliśmy się do niektórych działaczy związkowych o ich opinie na temat tej propozycji.
Pytanie brzmi:
W związku z ostatnim bałaganem, jaki miał miejsce, może po raz pierwszy w historii polskich kolei, pojawiły się sugestie o potrzebie jej gruntownej przebudowy. W jej ramach m.in. zauważono potrzebę utworzenia jednej spółki, która będzie realizować przewozy pasażerskie w Polsce. Czy to jest dobre rozwiązanie?

Zbigniew Gadzicki - Wrocław: - Tego, co się wydarzyło w tym roku przy wdrażaniu nowego rozkładu jazdy można było się spodziewać. Do takiego paraliżu organizacyjnego przygotowywano kolej od lat.
Ten bieg ku katastrofie przyśpieszyło usamorządowienie „Przewozów Regionalnych”, wojna między przewoźnikami i filozofia, że na przewozach pasażerskich można i należy zarabiać. Zresztą kasa przesłania wszystko na kolei, nawet zdrowy rozsądek. To przecież dla kasy, a właściwie z powodu jej braku, podrzucono „Przewozy Regionalne” samorządom, popełniając przy tym błąd w ustaleniu struktury właścicielskiej.
To kasa spowodowała, że doszło do wojny między przewoźnikami. Do wojny, w której Ministerstwo Infrastruktury, Zarząd PKP SA stanęli po stronie jednego z przewoźników, co w przypadku Ministerstwa Infrastruktury na pewno nie było właściwe. Wreszcie, to kasa, a właściwie też jej brak, spowodował, że kolej znalazła się w tym miejscu, jakim jest. Niewielu chce pamiętać, że cały koszt restrukturyzacji kolei ponosiła i nadal ponosi sama kolej. Są to setki milionów złotych, które można było zainwestować w jej rozwój. Gdyby kolej dostała tylko część środków finansowych, jakie przeznaczono na restrukturyzację innych gałęzi naszej gospodarki, wyglądałaby dziś inaczej. Prawda, że państwo tworzy Fundusz Kolejowy, na 2011 r. ma być tego ponad 900 mln złotych. Z jego środków powinna być remontowana infrastruktura kolejowa. Niestety, prawdą jest też i to, że z tego Funduszu w 2011 roku lekką ręką rząd zabierze 500 mln złotych na wykup akcji Polskich Linii Kolejowych.
Wszyscy uważali, że zrobiono już dość, a ta kolej ciągle nie jest taka, jaka powinna być. Decydenci kolejowi wybiegają w przyszłość tak daleko, że już zapomnieli o teraźniejszości. Tak wiele mówią o Kolei Dużych Prędkości, a zapominają o tym, że teraz też trzeba jakoś jeździć. Nasza gazeta też rozpisuje się na ten temat w każdym numerze, a nie widzi tego, co wyprawia się na polskich torach w chwili obecnej. Zamiast się poprawiać, jest gorzej.
Pociąg ekspres „Górnik” z Wrocławia do Warszawy nie przyjeżdżał planowo. Zawsze spóźniał się 10 – 30 minut. Co robi PLK w porozumieniu z przewoźnikiem? W nowym rozkładzie jazdy robią wcześniejszy wyjazd z Wrocławia o 26 minut, o tyle wydłużają czas jazdy, aby ekspres „Górnik” do Warszawy mógł przyjechać planowo. Czy przyjeżdża planowo, nie wiem, bo jeszcze nie jechałem.
Szara rzeczywistość odsłania wszystkie wady zarządzania koleją. Z tym jest coraz gorzej. Zarządzający podzieloną koleją muszą zdać sobie sprawę z tego, że wszystkie spółki są dla klientów, a nie dla siebie samych. Podzielona kolej wymaga opracowania szczegółowych zasad współpracy między poszczególnymi spółkami, aby nie doszło do sytuacji takiej, jaka miała miejsce w momencie wprowadzania nowego rozkładu jazdy. Czy jesteśmy w stanie coś takiego stworzyć? Wątpię. Do dnia dzisiejszego nie potrafimy opracować systemu sprzedaży biletów na różnej klasy pociągów dla wszystkich spółek. Co wydaje się bardzo proste, niestety nie dla przewoźników kolejowych. Musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się stało, bo sytuacja może się powtórzyć przy wprowadzaniu nowego rozkładu jazdy w przyszłym roku.
Nie ulega wątpliwości, że zmiany personalne muszą nastąpić. Kolei potrzeba fachowców - kolejarzy, ale z nowym spojrzeniem, nowym myśleniem. Kolei potrzebni są ludzie, którzy oprócz realizacji wyznaczonych im zadań, będą potrafili robić to z wyobraźnią i będą umieli przewidywać skutki swoich działań. Winni powinni być ukarani (mam tylko nadzieję, że nie tylko niższy personel), ale po karach powinny iść systemowe rozwiązania.
Ogromnie się cieszę, że rozpoczęto dyskusję na temat kolei. Mam nadzieję, że nie ucichnie ona po decyzjach personalnych. Pozostawiony samemu sobie kolejowy transport pasażerski będzie chylił się ku upadkowi. Słychać głosy o konsolidacji przewoźników – „Przewozy Regionalne” i „PKP Intercity”, w jeden podmiot świadczący usługi przewozów pasażerskich. Byłoby to najlepsze rozwiązanie, tylko, czy możliwe do przeprowadzenia. Obawiam się, że nie. Na przeszkodzie znów staje wszechobecna kasa. Wśród decydentów jest zbyt mało takich, którzy potrafiliby zmienić swoje spojrzenie na ten sektor transportu. Zmienić zdanie na temat sposobu jego finansowania. Jest jeszcze „historyczny dług”, na który zainteresowani nie chcą znaleźć innego sposobu, jak tylko prywatyzacja i… prywatyzacja. Tego celu nie da się osiągnąć po utworzeniu jednej spółki przewozowej. Szkoda, bo przecież nie wszystko trzeba prywatyzować.
Jestem całym sercem za konsolidacją, lecz w tym wypadku serce nie wystarczy. Potrzeba jeszcze znaleźć i powołać do zarządzania ludzi, którzy będą mieli odwagę przyznać, że usamorządowienie „Przewozów Regionalnych” było ogromnym błędem i posunięciem, które wprowadziło więcej złego niż dobrego. Będą umieli przekonać pozostałych, że jedna spółka przewozowa, to dobry pomysł. Dziś nie jest to możliwe z powodów politycznych, a jutro będzie już za późno.
Sekcja Krajowa Kolejarzy NSZZ „Solidarność” od zawsze zwracała uwagę na niewłaściwe podejście do sposobu prowadzenia polityki transportowej. Oprotestowano „Strategię…”, prowadzono akcje protestacyjne, z głodówkami włącznie. Pomimo tego Ministerstwo Infrastruktury i Zarząd PKP SA prowadziło swoją, dziś już wiadomo, że niewłaściwą politykę transportową kraju.
Sekcja Krajowa Kolejarzy widząc zagrożenia, jakie wynikają z podziału rynku przewozów pasażerskich, postulowała wprowadzenie, ustanowienie lub wskazanie podmiotu, który byłby „regulatorem” tego rynku. Do jego zadań należałoby koordynowanie współpracy i kontroli przewoźników na polskich torach. Niestety, do dnia dzisiejszego nikt tego pomysłu nie wykorzystał. Dziś koordynują i kontrolują wszyscy, a to oznacza, że nikt.
Dziś, oprócz zmian personalnych, potrzebna jest pilna ustawa, która da np.: Urzędowi Transportu Kolejowego możliwość pełnego nadzoru nad działaniami spółek kolejowych, w tym również nad spółką PKP SA. Miejmy nadzieję, że to pomoże. Przynajmniej w opanowaniu chaosu organizacyjnego.

Robert Makenson - Lublin: - Ja uważam ten kierunek myślenia za słuszny, bo ani „Przewozy Regionalne”, ani „PKP Intercity”, ani „PKP CARGO” nie świadczą właściwie swych funkcji i taka spółka przewozowa miałaby sens. Po co jest poza tym SKM, czy WKD? W tej chwili walczą ze sobą, nie wspierają się właściwie, a na ich rozliczaniu wewnętrznym w formie faktur zyskują tylko banki - obsługa rachunków i porta oraz minister finansów - podatek VAT.
Ja sięgałbym jeszcze głębiej. Podobna sytuacja, jak ze spółkami przewozowymi, istnieje również w przypadku: Polskich Linii Kolejowych, Energetyki czy „Telekomunikacji Kolejowej”. To też winna być infrastruktura, a nie osobne spółki. Taka jest zresztą unijna definicja infrastruktury. Do tego winna być także dołączona Nieruchomość w zakresie niezbędnym do świadczenia usług przewozowych, np. dworce. Dla mnie nie do pomyślenia jest status obecny.
Na koniec przypomnę słowa Ojca Świętego Jana Pawła II, skierowane do kolejarzy w Lublinie: „Kolejarze, nie dajcie się dzielić, bądźcie zjednoczeni”. Idąc za proroczymi słowami naszego Ojca uważam, że czas, by zacząć mówić o stworzeniu formalnie jednej spółki PKP i połączenie wszystkich spółek w podmioty zależne.
Czy o taką sytuację, jak obecnie, walczyliśmy w trakcie głodówki we Wrocławiu? Takie jest moje zdanie.

Dariusz Knapp – Poznań: - Powołanie jednej Spółki pod nazwą „Przewozy Pasażerskie”, która realizowałaby kolejowe usługi przewozowe, wydaje się rzeczą oczywistą, pod warunkiem, że jeden właściciel, a raczej dobry gospodarz, będzie dbał o interes każdego klienta, bez podziału na lepszych – tych, co jeżdżą pociągami IC, i gorszych – tych, którzy codziennie dojeżdżają do szkół i pracy. Poza tym interes tej Spółki, to jedna kasa biletowa, która ułatwia podróżowanie i nie sprawia podróżnym kłopotów przy zakupie biletu oraz sensowny i realny rozkład jazdy pociągów dbający o skomunikowanie ich ze sobą i wychodzący naprzeciw oczekiwań klientom kolei.
Zmiany na PKP w usłudze przewozowej ludności są rzeczą zrozumiałą, pod warunkiem, że idą na lepsze, a tworzą je ludzie wyczuleni na wspólny interes, jakim jest Służba dla drugiego człowieka.
Obecna rzeczywistość w przewozach pasażerskich, to chaos i bezradność, która została obnażona akurat przez bardzo trudne warunki pogodowe. Nic nie usprawiedliwia odpowiedzialnych za brak informacji o przyjazdach i odjazdach pociągów, że tabor jest stary i nie sprawny lub go brak, że niezdrowa konkurencja obecnych spółek przewozowych nie ułatwia podróżowania, wręcz wprowadza chaos organizacyjny i horror na torach. To potwierdza wcześniejsze, te sprzed podziału na spółki, zastrzeżenia tych, którzy twierdzili, że lepiej naprawiać, poprawiać, ulepszać to, co zepsute i złe, a nie za wszelką cenę likwidować i dzielić.
Zostaje jeszcze jedna sprawa, czy obecna ekipa rządząca chce naprawdę pomóc rozwiązać te trudny problem przewozów pasażerskich. Wydaje się, że to już jest ostatni gwizdek rozpaczy polskiego konduktora na jeszcze polskiej kolei.

Cdn.
Notował Zygmunt Sobolewski
fot. Z.Sobolewski/SolkolArt


  Komentarze 2
~wpisz swój nick2011-01-11 18:37:50
A ilu prezesów wciśnie się w nowy twór Przewozy Pasażerskie?
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.