"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Maria, Marcelina, Marzena
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Smaki życia - Czy dobre jest złe?
Wyzysk
Mój znajomy, zatrudniony od ponad roku na umowie zlecenie, pracujący po 200 – 300 godzin w miesiącu - dostaje za jedną godzinę pracy 5 złotych brutto. Rozmawiamy. Z wytęsknieniem oczekuje na wejście w życie uchwalonej przez sejm stawki minimalnej za godzinę pracy – 12 złotych.
Nic nie słychać, żeby te podwyżki godzinowych stawek miały wywołać lawinę bankructw firm zatrudniających dotąd ludzi na stawkach 4, 5, czy 7 złotych. Nie alarmują organizacje pracodawców. I większość firm mających pracowników na godziny będzie się miało zapewne dobrze i coraz lepiej. I oby!
Jedna wszak nasuwa się refleksja bolesna i przykra. Jeśli firmy stać będzie na podwyżki dla swych pracowników o 130%, 100%, a wszystko wskazuje na to, że będzie stać, to jak wielki był dotąd wyzysk ludzi! Dlaczego nikt się tym nie zajmował przez wszystkie te lata III RP? Dlaczego było przyzwolenie polityków i opinii publicznej na to nieludzkie wyzyskiwanie ludzi?
To niesłychane, że ludzie pracowali i pracować będą, dopóki ustawa nie wejdzie w życie, za godzinowe stawki urągające ludzkiej godności!...
Nie bez winy wydają mi się tu także związki zawodowe. Wszystkie, to prawda, miały wpisane w swoje programy i przypominane, tu i ówdzie, postulaty oraz żądania podniesienia stawek godzinowych. I „Solidarność”, ale przyznajmy, też związki branżowe upominały się o godziwe „godzinówki” dla ludzi. Ale wszystko to grochem o ścianę! Komisja Trójstronna, wojewódzkie Komisje Dialogu Społecznego – śmiechu warte! Te skandaliczne stawki godzinowe powinny być powodem strajku powszechnego. Znam przypadek, gdzie w jednej z firm ochroniarskich ludzie pracują za... 2 zł za godzinę, czyli za równowartość biletu komunikacji miejskie, w mieście średniej wielkości.
Mam nadzieję, że te 12 złotych za godzinę uchwalone przez sejm, to początek końca dzikiego kapitalizmu w Polsce. Początek końca bezlitosnego wyzysku.

Tępienie tego, co dobre
Obserwuję to od kilku miesięcy. W przychodni zdrowia, do której jestem zmuszony dość regularnie chodzić, pracuje pani doktor ciesząca się dużym uznaniem i sympatią pacjentów. No, słowem pacjenci do niej lgną. Ma ich zdecydowanie więcej, niż inni, tak samo jak ona, lekarze pierwszego kontaktu zatrudnieni w tej przychodni.
I co? Obserwuję i odnotowuję niechęć, a nawet wrogość koleżanek i kolegów lekarzy. Oni opuszczają swoje gabinety przed upływem czasu pracy. Nie mają po prostu pacjentów. Pani doktor ma ich w nadmiarze. I trwa, jak mówię, od wielu miesięcy, ten proces niechęci do dobrej, szanowanej pani doktor. Proces tępienia tego, co po prostu dobre. Taki polski sport nieolimpijski.

Faszyzmu nie będzie…
Przez kilka miesięcy po wyborach parlamentarnych w Polsce, jesienią 2015 roku, zachodnie, szczególnie niemieckie media wieszczyły Polsce katastrofę. Szczute, podbechtywane niczym gończe psy informowały swoich widzów, słuchaczy i czytelników, że w Polsce lada moment faszyzm, nacjonalizm, putinizacja; tylko wypatrywać aresztowań i tortur, bo Polacy to rasiści i antysemici!
A teraz niespodzianka odnotowana z pewnym niesmakiem i zdziwieniem nawet przez taką telewizję jak TVN. W czym rzecz? W kultowym dla polskich liberałów i lewicy niemieckim „Bildzie”, tabloidzie, bo tabloidzie, ale przecież niemieckim, więc mądrym od wyziewów i Zagłębia Rury. Tenże „Bild” stwierdza, że plan gospodarczy Mateusza (nie, nie Kijowskiego!), ale Mateusza Morawieckiego jest dobry i już przynosi sukcesy. Polska wreszcie jest krajem ściągalnych od najbogatszych podatków, ma pomysł na innowacyjność swojej gospodarki, a nawet na chińskiego smoka.
Po sukcesach Szczytu NATO (realne wzmocnienie wschodniej flanki sojuszu) i sukcesach Światowych Dni Młodzieży, podczas, których Polacy okazali się narodem (znów wolno w Polsce pisać o narodzie polskim) przyjaznym, gościnnym i radosnym, mamy przewidywalny, przez żurnalistę „Bilda” na widoku całkiem realny sukces gospodarczy. I jest to, jak piszę tu wyżej, sukces gospodarczy, którego konsumentami będą zwykli ludzie, cierpiący dotąd na godzinowych stawkach 5, 6, czy 8 złotych. W życie wejdzie we wrześniu także ustawa o płacy minimalnej. Będzie to 2.000 zł. I ludzie będą dostawać do ręki ponad 1.600 zł., a nie jak dziś około 1.300 zł.
Ciekawe, co na to teraz totalna polska opozycja, Platforma Obywatelska i Nowoczesna? Pojadą do Komisji Europejskiej na skargę? Do Trybunału Konstytucyjnego, który ani chybi, uznałby podwyżki dla roboli za niekonstytucyjne? Opozycja nie ma za bardzo wyjścia. Jak teraz zepsuć to, co Polakom się coraz bardziej podoba?
A na dodatek, taki „Bild” pisze, że rzeczy w Polsce toczą się we właściwym kierunku. O, żesz, o, la Boga, jak teraz opozycja uzasadni swoją wrogość do wszystkiego, co się w Polsce dzieje, do tego faszyzmu, który tak bardzo nam zagraża?
Krzysztof Derdowski
fot. prasamedia.com


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.