"SEMAFOR": podjęliśmy próbę przekazywania na łamach "Semafora" informacji i wiadomości, które mamy nadzieję zainteresują naszych czytelników; informacji których nie znajdziecie na łamach oficjalnych dzienników....

WOLNA DROGA: Choć poszukiwanie prostych rozwiązań jest osadzone głęboko w podświadomości, a nieskomplikowany obraz rzeczywistości jest wygodny, nie zmusza do choćby chwilowej zadumy, do uświadomienia prawdy o traconym wpływie na własne losy, na otaczający świat - od poszukiwania prawdy nikt nas nie zwolni.

 
Piątek, 26 kwietnia 2024 r.
Imieniny obchodzą: Maria, Marcelina, Marzena
 
Roczniki:  2001200220032004200520062007200820092010
201120122013201420152016201720182019
Numery:    
()   -  
Polski Grudzień 1970
17 grudnia br. mija 47 lat od tragicznych wydarzeń na Wybrzeżu. 17 grudnia 1970 roku wojsko i milicja w Gdyni otworzyły ogień do robotników idących do pracy. W starciach ulicznych wzięło udział około 5 tysięcy osób, zginęło 18. Do walk doszło też w Szczecinie. Zginęło 16 osób, a ponad 100 zostało rannych.
Była to najbardziej krwawa akcja oddziałów milicyjnych podczas tłumienia robotniczych protestów na Wybrzeżu, które trwały od 14 do 22 grudnia. W sumie według oficjalnych danych, śmierć poniosło ponad 40 osób, a ponad tysiąc zostało rannych. Tak oto wyglądał w roku 1970 tragiczny Polski Grudzień.
Już prawie pół wieku mija od tamtych wydarzeń, uważam więc, że warto wspomnieć jak owe, tak brzemienne dla późniejszej historii Polski dni, opisywała ówczesna prasa. Zaznaczyć wypada, iż prasa całkowicie podległa partyjnym (PZPR) cenzorom.
„Głos Wybrzeża” (organ Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej), w poniedziałek 28 grudnia 1970 r. (wybrane fragmenty) informował:
Godz. 6.45. Przez bramę ZNTK na Przeróbce wychodzi grupa blisko 1.000 osób. Organizatorzy tej demonstracji ustawiają na czele chłopców z Zasadniczej Szkoły Zawodowej, traktując ich jako osłonę... Przed budynkiem dyrekcji Stoczni Gdańskiej jest już ponad 1.500 ludzi, Dołącza wydział K-2. Próbuje przemawiać I sekretarz KZ Jerzy Pieńkowski. Wita go okrzyk „precz”, „wyrzucić go”. Nie ma warunków do rzeczowych wystąpień. Nie o dyskusję chodzi. Gwizdy, napastliwe okrzyki kończą wiec.
W Gdańskiej Stoczni Remontowej cała załoga jest zgromadzona przed dyrekcją, chcą się połączyć ze strajkującymi w Stoczni Gdańskiej. Nikt nie słucha dyrektora zakładu Gryglewskiego, który usiłuje uspokoić wzburzenie.
Godz. 7.30. (…) Następuje atak na gmach komendy. Szturmowane jest wejście i parterowe okna pomieszczeń Komendy Ruchu Drogowego. Inna grupa łomami próbuje rozbić obite blachą wrota bramy wjazdowej na podwórze. Na parkingu przed budynkiem stoi 6 milicyjnych radiowozów i 3 samochody prywatne. Działa tu grupa trzech podpalaczy. Pracują systematycznie. Pierwszy stalowym kątownikiem rozbija zbiorniki z benzyną, drugi trzyma w ręku płonącą żagiew, trzeci wymachuje pistoletem, stanowiąc „obstawę”, Padają okrzyki: „wypuścić aresztowanych”. Celem ataku jest więzienie. (…) Przez okna parteru część demonstrujących wdziera się na podwórze. Otwiera żelazną bramę. Wpuszcza posiłki. Do muru otaczającego więzienie jest stąd nie więcej niż 50 metrów. Pracownicy „drogówki” zajmują pozycje obronne na stojącym w podwórzu piętrowym budynku. W ich kierunku lecą nasycone benzyną szmaty.
Godz. 9.20. Próby podpalenia budynku KW. (…) Łatwiej jednak podpalić sąsiedni budynek NOT. Już po pierwszej próbie płomienie ogarniają wyposażenie budynku. Płoną drewniane boazerie i kotary położonej na parterze restauracji. Przerażająca jest milcząca, bierna postawa tłumu dorosłych osób, ich obojętność bądź zawziętość, uniemożliwiająca ratowanie ludzi znajdujących się w gmachu KW.
Godz. 13.00. W budynku komitetu znajduje się jeszcze dwóch milicjantów, którzy nie zdołali w porę opuścić gmachu. Część tłumu wydała na nich wyrok śmierci. Zatrzymano, a następnie spalano spieszący z pomocą samochód Straży Pożarnej. Nie udają się próby ewakuacji przy pomocy helikoptera. Wiata znosi linę ewakuacyjną. Milicja i wojsko skupiają wszystkie siły by z płonącego gmachu Komitetu Wojewódzkiego ratować ludzi. Nie starcza sił, by rozpędzić złodziei grabiących sklepy na ulicach Garncarskiej, na Rajskiej, Podwalu Staromiejskim i wokół hali targowej.
Godz. 18.00. Na terenie Trójmiasta zostaje wprowadzona godzina milicyjna. (…) Wobec aktów podpaleń i grabieży, licznych gróźb sabotażu w zakładach pracy ponawiających się zapowiedzi wysadzenia w powietrze gazowni i wodociągów, spuszczenia z pochylni kadłubów statków i spalenia jednostek przy nabrzeżach wyposażeniowych do miasta postanowiono wprowadzić wojsko. (…)
Władze informują, że w wyniku zamieszek w dniu 15 grudnia na terenie Gdańska zginęło 6 osób, około 300 ludzi odniosło natomiast obrażenia. Milicja zatrzymała m.in. 19-letniego Bronisława Ż., ślusarza Gdańskiej Stoczni Remontowej, który posiadał pistolet i amunicję, jego rówieśnika Kazimierza S., który miał przy sobie pałkę milicyjną i pas oficerski z nazwiskiem właściciela - ciężko pobitego funkcjonariusza MO, znajdującego się w szpitalu. Przy innym zatrzymanym znaleziono ręczną wyrzutnię granatów łzawiących.
Zatrzymano również 128 osób pod zarzutem dewastacji sklepów i grabieży.
I dalej przez kilka szpalt w podobnym tonie… bohaterami są milicyjne zbiry strzelające do bezbronnych ludzi, zaś przestępcami – stoczniowcy, kolejarze i rozgoryczeni mieszkańcy Wybrzeża!
Dzisiaj, być może, niektórzy z tych, którzy mają na sumieniu śmierć niewinnych ludzi skamlą, że nie wyżyją za 2.000 zł. Hańba bezwstydnikom!
Marian Rajewski
fot.Ł.Starczewski


  Komentarze 2
  Dodaj swój komentarz
~
Copyright "Wolna Droga"
[X]
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.